
A przyglądanie się zacznijmy od zewnątrz, bo jak widać dom prezentuje się całkiem dobrze. Poza elewacją warto zwrócić uwagę, że w oknach zostały zamontowane rolety antywłamaniowe.

Działka - jak u fryzjera - krócej z przodu, więcej z tyłu. Za to jej powierzchnia można by powiedzieć jest idealnie dopasowana do dzisiejszego stylu życia. Dla większości osób będzie to nie za dużo i nie za mało.

Z góry wygląda to tak.

Wejście do domu prezentuje się dobrze, a schody są wykafelkowane.

Wnętrze domu nadaje się od razu do zamieszkania, co z pewnością będą też podkreślały kolejne zdjęcia. Warto jednak zauważyć że układ domu jest bardzo przyjemny, nie ma w nim przejściowych ani nieustawnych pokoi.

Królem parteru jest salon połączony z kuchnią. Sam salon ma ponad 21 m2, co pozwala zaaranżować go w niemal dowolny sposób.

Z kuchnią połączony, ale jednak oddzielony. Takie rozwiązanie przypadnie do gustu wszystkim tradycjonalistom, a wielbiciele dużych przestrzeni niewielkim kosztem wygospodarują tu jeden wielki open space.

Za to z kuchni, zamiast do salonu, można też na taras. Całkiem niezła alternatywa.

Na parterze znajduje się jeszcze jeden pokój. Zda egzamin jako gabinet, pokój gościnny lub po prostu zwykła sypialnia. We wszystkich pokojach w domu ważną rolę odgrywają okna, dlatego są bardzo jasne i dobrze doświetlone.

Zanim wejdziemy na górę, zobaczmy dolną łazienkę. W tej łazience zamontowano kabinę prysznicową z zestawem do hydromasażu. Tak, tak, na pewno jest w niej całkiem miło, ale podczas oglądania domu nie będziemy pozwalali tego sprawdzać, niestety. Warto za to zauważyć, że obie łazienki mają okna.

Góra to w zasadzie odbicie dołu. Jest jednak strefą bardziej intymną, gdyż kuchnie z salonem zastąpiły sypialnie.

Na potwierdzenie wystarczy to jedno zdjęcie. Jeśli odnosicie wrażenie, że już to gdzieś widzieliście, to macie racje, bo na dole wyglądało niemal identycznie.

Tyle że na dole to był salon, a na górze jest to prawdziwy Master Bedroom rodem z Ameryki. Krótko mówiąc sypialnia przez bardzo duże "S".

Za to najmniejsza sypialnia ma coś, czego nie ma nawet ta największa.

To balkon, który dodaje jej więcej atrakcyjności.

Na koniec została nam jeszcze druga łazienka. Wielkościowo identyczna z łazienką na dole, za to w innej kolorystyce i z wanną, w której masować trzeba się samemu.